Kłusownictwo to problem, który dotyka praktycznie wszystkie łowiska. Otrzymaliśmy tekst od Daniela Gidaszewskiego na co dzień redagującego i zajmującego się promocją wędkarstwa w Gazecie Kościańskiej. Jak się okazuje niektórzy ''wędkarze'' są na tyle bezczelni, że potrafią złowioną niezgodnie z regulaminem rybę zgłosić nawet do lokalnej gazety w konkursie. Jak relacjonuje Daniel Gidaszewski - otrzymaliśmy zgłoszenie na rybę roku 2016 w konkursie naszej gazety od pana Bartosza z Nowego Dębca. Wędkarz podczas listopadowego wypadu na ryby złowił suma w jeziorze Wonieść.
Jak sam opisuje - ryba miała długość 190 cm i ważyła 40 kg. Sum uderzył na głębokości ok.14m. Metoda połowu to spinning z opadu, przynęta to 7cm kopyto firmy Dragon. Sum wziął ok. godz 11.40. Hol ryby trwał 2 godziny 20 minut. Pogoda sprzyjała, było chłodno, ale bez większego wiatru a ryba po sesji zdjęciowej wróciła z powrotem do wody w doskonałej kondycji - relacjonuje Bartosz.Ryby nie mogliśmy przyjąć do konkursu ponieważ została złowiona w okresie ochronnym. Niestety dotarły do Nas również inne niepokojące informację. Według informacji kilku zaprzyjaźnionych wędkarzy, ryba została złowiona na metodę na "szarpaka" i nie odzyskała wolności a w tym procederze miał uczestniczyć jeden z członków zarządu kościańskiego koła wędkarskiego. Czy rzeczywiście tak było? Niestety nie udało nam się ustalić. Podczas wyjaśniania sprawy dotarliśmy do fotografii pięknego karpia, złowionego także przez pana Bartosza. Ryba została złowiona tą samą ''metodą'' w dwa tygodnie po złowieniu suma. Poprosiliśmy również o komentarz samego zainteresowanego. Pan Bartosz stwierdził: (...) Po całej tej chorej sytuacji nie mam przyjemności rozmawiać z Panem o moich osiągnięciach wędkarskich. Dziękuję Panu za ta rozmowę i proszę o wycofanie złowionego przeze mnie pięknego suma z konkursu. Niestety pan Bartosz nie chciał udzielić odpowiedzi.
Poprosiłem o komentarz do tej sytuacji st. spec. Przemysława Woźniaka z Ochrony Wód przy Polskim Związku Wędkarskim Okręg Poznań - Samo zgłoszenie nie daje podstaw do stwierdzenia, że ryba została złowiona metodą na ''szarpaka'' ani, że została zabrana z łowiska po złowieniu. Można natomiast domniemać, że wędkarz nie zastosował się do obowiązku niezwłocznego wypuszczenia ryb złowionej w okresie ochronnym oraz że nie zachowanie niezbędnej staranności aby zwiększyć szanse przeżycia ryby po jej wypuszczeniu. Ponad 2 godzinny hol ryb oraz sesja fotograficzna następująca po zakończonym połowie z pewnością nie sprzyjają powrotowi ryby w "doskonałej kondycji" do łowiska.Co w takim razie grozi wędkarzowi za łamanie przepisów? Za naruszenie zasad amatorskiego połowu ryb wędkarzowi grożą konsekwencje wymienione w Ustawie o rybactwie śródlądowym z dnia 18.04.1985 r. z późn. zm. a członkom Polskiego Związku Wędkarskiego dodatkowo konsekwencje statutowe. Zgodnie z §16 Statutu PZW, członek Związku nieprzestrzegający m.in. przepisów z zakresu wędkarstwa i ochrony przyrody może zostać ukarany karą upomnienia, nagany, zawieszenia w prawach do wędkowania na wodach PZW na okres do dwóch lat , zawieszenia w prawach członka na okres od jednego roku do dwóch lat lub karą wykluczenia ze Związku z równoczesnym pozbawieniem tytułów honorowych i odznak Związku.
Konsekwencje karne wynikające z Ustawy o rybactwie śródlądowym:
- za połów ryb w okresie ochronnym - kara ograniczenia wolności albo kara grzywny nie niższa niż 200 zł ,
- za połów metodą szarpaka tj. połów narzędziami kaleczącymi - kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2
- nie zastosowanie się do obowiązku niezwłocznego wypuszczenia ryby złowionej w okresie ochronnym lub bez zachowania niezbędnej staranności - kara ograniczenia wolności albo kara grzywny nie niższa niż 200 zł.
Zwracamy również uwagę i zachęcamy do zgłaszania faktów kłusownictwa na Policję tel. 997 lub do Państwowej Straży Rybackiej w Lesznie 512 260 506 lub (065) 520 59 01 - kończy Daniel Gidaszewski. Takich sytuacji z pewnością jest więcej i nie koniecznie muszą one dotyczyć nielegalnych metod i okresów ochronnych. Obecnie trwa sezon podlodowych łowów. Najczęstszym grzechem jest nie przestrzeganie limitów ilościowych i wymiarów ochronnych w szczególności okoni. Razem z redakcją magazynu wędkarskiego Gazety Kościańskiej apelujemy do wędkarzy o zgłaszanie przypadków kłusownictwa najlepiej dzwoniąc na policję pod numer 997 lub do Państwowej Straży Rybackiej w Lesznie 512-260-506 lub (065) 520 59 01.
Komentarze
Zastanawia mnie również fakt w jaki sposób i na jakiej wadze ryba została zważona? Czy prawdą jest, że została pocięta na kawałki?
Czy prawdą jest, że ów wędkarz dowiadywał się jak uwędzić suma?
Jeżeli te fakty by się potwierdziły należałoby ukarać wędkarza.
Dobrze, że się mówi o takich rzeczach jak kłusownictwo. Ilu przecież jest "legalnych" kłusowników(czyt. opłacających składki), którzy nie przestrzegają limitów. Czas może głośno zacząć o tym mówić i takie osoby eliminować ze związku.